Przegląd Prasy.
VIP
Dołączył: Wto Sie 16, 2005 17:29 Posty: 1697 Skąd: --
|
Wysłany: Wto Mar 14, 2006 15:12 Temat postu: Strażnik z promilami - wizyta w Babich Dołach |
|
|
Policja ukarała mandatem za zakłócanie porządku na drodze Janusza Witka, zastępcę komendanta gdyńskiej Straży Miejskiej. Wraz z małżonką i sąsiadami 8 marca br. wracał on z imprezy towarzyskiej z okazji Dnia Kobiet. Zdaniem świadków, był pijany i szedł po jezdni zakłócając ruch pojazdów.
- Razem z grupą znajomych 47-letni Janusz W. szedł ul. Ikara na Babich Dołach. Miał prawie 0,8 promila alkoholu we krwi. Został ukarany mandatem w wysokości 50 zł - mówi kom. Dariusz Kaszubowski, rzecznik komendanta miejskiego policji w Gdyni.
Janusz Witek nie czuje się winny i twierdzi, iż na jezdnię nie wchodził.
- Wracając prowadziliśmy między sobą normalną rozmowę i nikogo nie zaczepialiśmy. W pewnym momencie zatrzymał się koło nas samochód. Kierowca zaczął obrażać moją żonę oraz sąsiadkę. Mówił w dość wulgarnych słowach, że od pół roku jest ciągany po sądach za potrącenie jednej kobiety i nie ma zamiaru iść siedzieć za kolejną - opowiada Janusz Witek. - Policja uwierzyła jemu, a nie nam i zapłaciliśmy mandaty. Przepraszam wszystkich bardzo, ale moją jedyną winą jest to, iż świętowałem Dzień Kobiet.
O incydencie z udziałem Janusza Witka jego przełożonych komendant gdyńskiej policji poinformował oficjalnym pismem. Dariusz Wiśniewski, szef gdyńskiej Straży Miejskiej, przebywający na urlopie, na razie nie chce komentować zdarzenia.
- Będę mógł coś powiedzieć dopiero po analizie pisma - ucina rozmowę. Natomiast Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni zapowiada, że wyciągnie odpowiednie konsekwencje.
- Zaprosiłem już Janusza Witka na rozmowę, będzie musiał wyjaśnić swoje postępowanie. Dopiero wtedy podejmę decyzję, w jaki sposób zostanie ukarany. Najprawdopodobniej dostanie naganę lub upomnienie, co oznaczać będzie dla niego niższe uposażenie wiążące się z utratą premii itp. Zastępcą komendanta Straży Miejskiej jest się przez cała dobę, a nie tylko w godzinach pracy. To do czegoś zobowiązuje - dodaje Jerzy Zając.
Źródło: Dziennik Bałtycki (Agata Grzegorczyk) 2006-03-14 |
|