Wysłany: Śro Wrz 12, 2007 1:07 Temat postu: Zasypany bunkier na lotnisku
Witam serdecznie.Odbywałem na lotnisku w latach 80 służbę wojskową i od pewnego człowieka usłyszałem ciekawą historię.Mianowicie opowiadał on że w roku 1947-48 odkryto zasypany bunkier w którym przez 3 lata przebywali uwięzieni żołnierze niemieccy.Bunkier ten miał znajdować się w okolicach dzisiejszego PKT.Wtedy to była wielka tajemnica,która brzmiała nieprawdopodobnie.Więc chciałbym zapytać , czy ktoś z szanownych forumowiczów może coś powiedzieć na ten temat.pozdrawiam
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 15:48 Temat postu: Re: Zasypany bunkier na lotnisku
Pewnie to tajemnica wojskowa Służyłem tam w wojsku ale nic takiego nie słyszałem. Może któryś z szanownych emerytowanych wojskowych coś wie na ten temat np Kapija albo Arek_79?
Dołączył: Sob Maj 27, 2006 19:48 Posty: 7459 Skąd: Babie Doły
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 21:55 Temat postu: Re: Zasypany bunkier na lotnisku
Poczytajcie sobie. Ze względu na znajomość z chor. Kwiatkowskim i Jego "wypowiedziami" w tej i innych sprawach pozostawiam to bez komentarza...
Cytat:
Bunkier umierającego słońca
Tego widoku nigdy nie zapomni. Mimo że upłynęło już 50 lat, pamięta te twarze, kredowobiałe, bledsze od papieru. Najpierw wyszedł jeden. Na oczy założono mu czarną opaskę. po chwili drugi. Spojrzał w słońce i ... umarł.
Jak długo można siedzieć pod ziemią? Miesiąc, dwa, pół roku? Co robi człowiek stłoczony z innymi na niewielkiej przestrzeni wiedząc, że jedyne wyjście jest zasypane, a u góry czyhają wrogowie? Pytania te zadawałyśmy sobie podczas próby wyjaśnienia jednej z największych gdyńskich tajemnic ostatniego półwiecza. Pierwszy raz o zasypanych Niemcach usłyszałyśmy od członka fundacji na Rzecz Odzyskania Zaginionych Dzieł Sztuki "Latebra". Opowiadał mi o tym emerytowany wojskowy -zwierzył się podczas penetrowania gdyńskich podziemi Mariusz. - Na lotnisku w Babich Dołach jest bunkier, w którym przez osiem lat po wojnie ukrywali się Niemcy, Przeżyło kilku, ale po wyjściu zmarli.
To jakaś niesamowita historia!
Czyżby w Gdyni miał powtórzyć się dramat, jaki w latach dwudziestych przeżyli żołnierze radzieccy, uwięzieni przez prawie osiem lat w Twierdzy Modlin? ( powinno być w twierdzy Przemyśl ) Pisali o tym historycy, jednak o powojennych więźniach Babich Dołów nigdzie nie było nawet wzmianki. Sensacjom tym zaprzeczył komandor Henryk Janicki, który przez lata służył w Babich Dołach. Owszem, słyszał o zasypanych Niemcach, ale nie trafił na nikogo, kto widziałby ich na własne oczy. Ot, jeszcze jedna legenda. Wspomniałyśmy o tym w artykule, opublikowanym w "Wieczorze Wybrzeża" z 9 lutego. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Do redakcji zadzwonił Władysław Dawidowski z Wejherowa - Milczałem przez lata, bo byłem zobowiązany tajemnicą służbową - stwierdza nasz informator. - Zdecydowałem się opowiedzieć o tym po przeczytaniu artykułu. Kiedy żył jeszcze mój szef z Wojskowego Przedsiębiorstwa Budowlanego "Wybrzeże", dyrektor techniczny inż.- Bucholz, usłyszałem od niego. Póki jest komuna, musisz, milczeć. Opowiesz o wszystkim, gdy będzie wolna Polska. Po przyjeździe do redakcji pan Dawidowski sprawiał wrażenie, jakby chciał wycofać się z wcześniejszych zobowiązań. Bał się?
Długo trzeba go było przekonywać..
W latach 1946-1949 pracowałem w ściśle tajnej firmie WPB - relacjonuje. - Dokonywaliśmy inwentaryzacji budowlanej torpedowni w Babich Dołach i na Zatoce Puckiej. Opisywaliśmy również schrony naziemne i podziemne. W Babich Dołach stacjonowali wówczas Rosjanie. Te osiem lat siedzenia pod ziemią to rzeczywiście bzdura. Oni byli tam tylko trzy lata...
Tego jesiennego dnia 1948 roku razem z Janem Bazendowskim natrafili na kolejny nieznany schron. Mieli go tylko zinwentaryzować. Tymczasem odkryli wielką zagadkę. Z ziemi wystawały rury wentylacyjne. Po pewnej chwili Dawidowski usłyszał jakieś stukanie...
To tak, jakby pod ziemią było życie! - opowiada świadek tamtych wydarzeń. - Nie wydawało mi się - moje przypuszczenia potwierdzili dwaj robotnicy, którzy pomagali w robotach mierniczych. Pobiegłem do dyrektora.
Przerażony zlożyłem mu meldunek. A on na to: "Władek ty chyba sobie jednego walnąłeś!".
Po tygodniu Dawidowski wrócił do bunkra. Coś nie dawalo mu spokoju...Stanął obok rur i nasłuchiwał.
Powtórzyły się stuki
Pojechaliśmy do rosyjskiego dowódcy, którego nazwiska nie pamiętam. Ten komandor wziął swoich ludzi, którzy zaczęli kopać. Trwalo to kilkanaście dni i nocy. Nie ulegalo wątpliwości że na dole jednak jest życie!
Tego widoku pan Władysław nigdy nie zapomni. Nagle rosyjscy żołnierze wyprowaqdzili na zewnątrz człowieka w szczątkach niemieckiego munduru. Twarz miał bielsza od kartki papieru! Oczy przewiązano mu ciemna opaską. Zapytal po niemiecku: "Polacy, czy Rosjanie?" Ktoś odpowiedział, że Polacy. Wtedy jeniec odetchnął z ulgą. Zapytał jeszcze, czy wojna już się skończyła. Następny Niemiec spojrzał w słońce. Upadł na ziemię i zmarł.
Tego pierwszego przewieziono do szpitala. Przed śmiercia zdążył jeszcze opowiedzieć, co działo się pod ziemią.
Rosjanie otoczyli bunkier. Przez tydzień nikogo nie wpuszczano do srodka. ponoć w podziemiach znaleziono jeszcze 15-17 ciał bunkier wybudowany był jako magazyn żywnościowy. Na początku pewnie działał jeszcze wewnętrzny agregat i świeciły lampy. Potem pozostały tylko świece. Zapas na lata, podobnie jak żywności i wody.
Po tygodniu udało mi się wejść do środka - wspomina pan dawidowski. - Zobaczyłem plątaninę podziemnych korytarzy. W niszy jednego z nich urządzona była kaplica! Niemcy zostali uwięzieni w bunkrze w ostatnich dniach walk. Jedna z bomb spowodowała zasypanie włazu do bunkra. Niemiec, który przeżył opowiadał podobno, że uwięzieni ludzie urządzili w lochach państwo. prowadzili prywatną wojnę, podzielili się na dwie przeciwne frakcje, walczące na śmierć i życie. Strzelali do siebie w ciemnosciach, rozjaśnianych blaskiem świec. Jeden esesman zwariował - obwołal siebie księdzem. Wybudował ołtarz i kazal się modlić, W jednym z pomieszczeń składano ciała zabitych i zmarłych. Woń rozkładajacych sie ciał była nie do wytrzymania.
Koszmar!
Władysław Dawidowski obiecuje wskazać nam miejsce, gdzie przed prawie 50 laty odnaleziono Niemców. Na tym terenie nadal mieści się jednostka wojsk lotniczych. dzięki życzliwosci kmdr. Jana Statecznego możemy rozpocząć poszukiwania. Towarzyszy nam kmdr. Andrzej Kubiszewski, a nieocenioną pomocą służy dysponujący ogromną wiedzą historyczną i żyłką poszukiwacza dowódca kompanii ochrony, st. chor. Marek Kwiatkowski
W 1945 roku przez 13 dni broniło się tutaj od 30 do 50 tysięcy Niemców - mówi Marek Kwiatkowski. - Między innymi zakończyła tu żywot V Dywizja Pancerna, wsławiona walkami pod dowództwem gen. Rommla w Afryce. Sam naliczyłem tutaj kilkanaście bunkrów. schronów podziemnych, stanowisk ogniowych. Nasz teren, obejmujący 78O ha, należy do pierwszej strefy zagrożenia niewypałami. Prawie nikt nie zapuszcza się poza utarte ścieżki. Ziemia cały czas rodzi zardzewiałą śmierć...
Na brzgu znajdowano nawet broń z czasów wojen szwedzkich. Sam chor. Kwiatkowski widział muszkiet zakończony paszczą smoka, jeden z zawodowych wojskowych znalazł rapier. Z czasów II wojny światowej nasz przewodnik uzbierał bogatą kolekcję - lornetki, maski przeciwgazowe, sztućce i oczywiście broń wszelkiej maści.
Wyruszamy na poszukiwanie bunkra.
Pomaga nam w tym także odręczny szkic sporządzony przez innego świadka tamtych wydarzeń. Tadeusz Kulaga z Wrzeszcza służył przez lata w Babich Dołach. Namalował na kartce gdzie usytuowane jest tajemnicze podziemie. Odszukanie go nie jest sprawa łatwą. Przez prawie pół wieku wiele się zmieniło. Niektóre bunkry używane są do dziś przeż wojsko. Tam nie wejdziemy. Część jest zasypana. Brniemy przez zaspy śnieżne...
Do 1952 roku rządzili tu Rosjanie - mówi Marek Kwiatkowski, - Dysponowali jakimiś planami, byli święcie przekonani, że w którymś z bunkrów ukryta jest Bursztynowa Komnata. Po kolei wysadzali podziemne tunele. Niemcy pozostawili pułapki minowe. W czasie jednej z takich akcji zginęło sześciu żołnierzy radzieckich.
Stajemy nad głębokim jarem - W zboczu widać betonowe wejścia.
To chyba tutaj - mówi z wahaniem Władysław Dawidowski. Jeśli prowadzi tam tunel wysoki na 220 cm, to...
mamy nasz bunkier
Niestety Marek Kwiatkowski wybija nam z głowy zejście w głąb jaru.
Byłem tam - ostrzega, można wejść tylko w krótki korytarz, reszta została zasypana. Przy wejsciu natrafiłem na pajęczynę linek, potrącenie których groziło wybuchem miny!. Na szczęście nad morzem jest duża wilgotność powietrza, to uratowało mi życie.
Jednak jar znajduje się za daleko od miejsca zaznaczonego na planie Tadeusza Kułagi. Poza tym pułapki minowe pozostawili Niemcy, więc nie pasuje do relacji świadków. Jedziemy w inne miejsce,szeroka droga, obok skarpa.
Jest jeszcze jeden bunkier który bierze pod uwagę nasz przewodnik. Po tylu latach trudno o stu procentową pewność. Niestety ten bunkier jest również zasypany, a wejście prowadzi jedynie do niewielkiego pomieszczenia.
Teraz już wiem - stanął przy wejściu Władysław Dawidowski. To murowane. Właśnie z tego otworu wyszli Niemcy. Pamiętam dokładnie.
Niewiarygodne dotąd okazało się prawdziwe. Niemcy którzy przeżyli pod ziemią trzy lata nie są legendą, jak twierdzi wielu. Istnieli naprawdę a świadkowie tamtych wydarzeń żyją do dziś!
I jeszcze jedna tajemnicza sprawa
Władysław Dawidowski pamieta, że w serii "Tygrysa" została wydana książeczka pod tytułem "Gdy słońce gaśnie" Opisywano tam dramat uwięzionych Niemców. Niestety, mimo poszukiwań, nie trafiłyśmy na ślad publikacji. Pan Władysław twierdzi, że ktoś wykupił cały nakład. Ktoś z Niemiec... Czyżby relacja z podziemnego dramatu była tak bulwersująca, by mogła zaszkodzić czyjejś dobrej opinii? Kolejna zagadka...
1,2,3 marca 1996r. Wieczór Wybrzeża
Dorota Abramowicz Beata Jajkowska
Dołączył: Sob Maj 27, 2006 19:48 Posty: 7459 Skąd: Babie Doły
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 22:10 Temat postu: Re: Zasypany bunkier na lotnisku
Cytat:
Ilość tematów: 28 na 3 stronach
<<< poprzednia - 1 2 3 - następna >>>
Temat:
e-mail 2001-11-23
cos sie AUTORCE niezle pochrzanilo
Temat:
august e-mail 2001-11-06
jeszcze raz- bzdury
Temat:
august e-mail 2001-11-06
takich bzdur dawno nie czytałem...
Temat: Ubåt
e-mail 2001-10-01
Panie Adamie dostalem wirusa,musialem formatowac od nowa caly komp,wszystko co mialem stracilem.Prosze o kontakt.
Temat: Podobna historia
Bocian e-mail 2001-09-12
Niedawno dostalem list z opisem podobnej historii która miała miejsce na starym lotnisku w Rumii, niedlugo ją zamieszczę w serwisie.
Temat: Bunkier -----poprawka----ksiazka.
michal e-mail 2001-09-10
Ksiazke te czytalem bedac w szpitalu jako dziecko na Dzialdowskiej w W-wie. Byl to rok 1956 grudzien. Ksiazka pochodzila z biblioteki szpitalnej. Zrobila na mnie kolosalne wrazenie. Faktycznie chcialem do niej wrocic nigdy na nia nie natrafilem.Ona w przyszlosci uczulila mnie architekture wojenna.Michal
Temat: poprawka !!
Valle e-mail 2001-08-10
Skierski Zenon: Gdy słońce gaśnie, 1959-1960
Gdyby tak autorki powyzszego umialy szukac w internecie, to znalazlyby ten tytul bez trudu...
Milosnikow militariow helskich zapraszam na http://www.helska-tawerna.w.pl
Temat: Niemcy uwiezieni w bunkrze
Valle e-mail 2001-08-10
Ksiazka "Gdy slonce zgasnie" - to beletrystyka - doskonala zreszta ksiazka Albina Skierskiego (jesli dobrze pamietam nazwisko, bo ktos mi ja ukradl!) i nie wyszla w serii Tygrysa....
Czy historia zdarzyla sie naprawde?? kto chce - niech wierzy..... )
Ilość tematów: 28 na 3 stronach
<<< poprzednia - 1 2 3 - następna >>>
Redakcja ODKRYWCY nie bierze odpowiedzialności za publikowane materiały oraz komentarze użytkowników
Wysłany: Śro Paź 03, 2007 13:50 Temat postu: Bunkier
Więc może coś w tym jest. W każdeej plotce jest garść prawdy. Jeżeli Kapija Masz jakieś info to poproszę o link albo przypomnienie gdzie mogę o tym więcej poczytać. Pozdrawiam.
Wysłany: Wto Kwi 29, 2008 21:31 Temat postu: Re: Zasypany bunkier na lotnisku
Nie dawno wojsko oddało teren po jednostce radiotechnicznej w Pierwoszynie i na tym terenie jest kilka bunkrów do których nigdzie nie ma wejść.
Czy ktoś może wie gdzie są wejścia do tych bunkrów?
Podobno gdzieś w lesie sa wejścia, ale szukałem i nic nie znalazłem. _________________ Jeep Cherokee off road
Wysłany: Sob Sty 17, 2009 22:22 Temat postu: Dokopałem się
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Blockhouse -to tylko link do angielskiej wikipedi.Jest tam recenzja filmu "The Blockhouse" z roku 73 ,produkcji Angielskiej z Peterem Selersem.Film opowiada o niemieckich żołnierzach zasypanych w bunkrze po inwazji na normandie.Dosłownie jest tam napisane że film jest inspirowany
wydażeniami (opisanymi w Time Magazine z 51 r.) ,które miały miejsce na Babich Dołach w Gdyni.A co do ostatniego wpisu to jutro jadę na teren tej jednostki i spróbuje znaleźć ten bunkier.Kermit jest szansa na jakies dokładniejsze wskazówki?
Wysłany: Pon Lut 09, 2009 14:16 Temat postu: Re: Zasypany bunkier na lotnisku
No nic...Zacytuje tekst z komiksu "Tytus Romek i A'Tomek" ...."Ludzie lubią sensacje ,szare życie mają na co dzień..." .A co do bunkra na terenie 12 kompani to oczywiście niczego nie znalazłem.Może za słabo szukałem...Pozdrawiam..
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 10:42 Temat postu: Re: Zasypany bunkier na lotnisku
Witam.
Mam coś do dodania w sprawie bunkra z Niemcami, i to dużo do dodania.
Powyżej cytowano artykuł "bunkier zachodzącego słońca".Otóż brałem udział w drugiej ekspedycji Latebry (po akcji ze świadkiem opisanym w artykule) w celu odnalezienia bunkra. Ów naoczny świadek byłprzekonany, że jest on na terenie Babich Dołów. Natomiast z planu rysowanego przez drugiego świadka lokalizacja wynikała na Oksywiu. Tam też się udaliśmy. Niedaleko starego kościólka, w krzakach (stała tam kiedyś wieża drewniana- punkt nawigacyjny). Obok tej wieży weszliśmy do małego bunkra z przejściem do okrągłego pomieszczenia. W podłodze był stalowy, zamknięty właz. co ciekawe, w dół po ścianach prowadziły rury wentylacyjne, wodne, gaz i chyba elektryka. Przy użyciu różnych narzędzi udało się otworzyć klapę od środka. Tak schodziliśmy w dół, poziom po poziomie, nie pamiętam ile ich było, ale liczyliśmy wysokość każdej i wyszło, że zeszliśmy 27(!)metrów pod ziemię i zeskoczyliśmy do wielkiego korytarza. Był wysoki, o przekroju jajowatym (tak jak poniemieckie bunkry na Międzyrzeczu)Była to sieć korytarzy, długo po nich chodziliśmy. W posadzce były zalane betonem szyny od wąskotorówki (?). Okazało się, że ów wielki bunkier jest użytkowany przez wojsko i przygotowany jako schron na wypadek wojny. Były agregatory, grzejnkiki centrala tel., umywalki, magazyn rzywności, magazyny z zapasowymi częściami, itp,etc. Sporo się nachodziliśmy, by wszystko zwiedzić. Miejscami błądziliśmy. Na szęście na ścianach były zalaminowane plany obiektu (chyba jeszcze go mam). Z planu wynikało, że obiekt dzieli się na dwie części połączone długim korytarzem. To pasuje do opowieści Niemca o podziale zasypanych na dwie grupy i walki między sobą. Obiekt jest tak duży, że w razie nalotu jest w stanie pomieścić chyba całą marynarkę wojenną. Ro zmawialiśmy z różnymi wojskowymi, byli zdziwieni co znaleźliśmy, ale twardo stawiali na swoje, że taki obiekt nie istnieje. Poprostu jest to tajny obiekt do któtrego nie mogli się przyznać. Po jakimś czasie wejście zaspawano stalowymi sztabami. Dawno tam nie byłem, nie wiem jak to teraz wygląda.
W każdym razie uznaliśmy, że ów legenda jest prawdą, i pomyśleć, że przez tyle lat nic nie było wiadomo o tak ogromnym bunkrze. Kto wie, możliwe, że na Babich Dołach wybudowano podobny. W/g mnie naoczny świadek pomylił Oksywie z Babimi, na co wskazał plan drugiego świadka, który zaprowadził nas do celu.
Ciekawe jest to co Napisałeś. Może to i bzdura o tych ukrywających się Niemcach ale ja pamiętam również jak moja zmarła ciocia, która w czasie wojny pracowała w bazie marynarki wojennej na Oksywiu jako kelnerka, opowiadała mi o podziemnym tunelu łączącym lotnisko w Babim Dole z dowództwem Kriegsmarine na Oksywiu. Podejrzewam, że chodzi właśnie o ten obiekt o którym tu "mowa".
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 19:05 Temat postu: Re: Zasypany bunkier na lotnisku
Tunel raczej nie był potrzebny. babie Doły z Oksywiem łączyła kolejka wąskotorowa, którą poprowadzono po plaży (przynajmniej częściowo). Do dziś sterczą z wody stemple od podkładów kolejowych na Oksywiu.
W Babich Dołach po sztorm czasem wypłukuje pojedyńcze szyny i kółka od wagoników.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.