Wysłany: Sob Cze 16, 2012 19:38 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
kapija napisał:
... dopowiedz do końca Bigismall!
Jeden ze zwiedzających przypadkowo awaryjnie je zrzucił. Tu należy zadać pytanie - czy wpuszczać zwiedzających do środka? Jeżeli nie wpuścimy to napisze się że wojsko skąpi. Jeżeli wpuścimy to czasami mamy właśnie taki skutek. Zwiedzający też powinni przestrzegać pewnych zasad i nie dotykać wszystkiego. Instruktor mówi co wolno !!!
W takim przypadku system zadziałał prawidłowo i drzwi zostały odblokowane.
Nie oglądałem do końca Kapija, szerze powiedziawszy widziałem tylko demontaż zrzuconych drzwi.
Co do tego czy wpuszczać czy nie? To jestem jak najbardziej za tym aby wpuszczać... Ogrom pracy do odtworzenia gotowości do lotu jest na pewno niewyobrażalny po takim upublicznieniu kabiny, ale wrażenia dla zwiedzających niezapomniane. Przypadkowy zrzut drzwi czy poprzełączanie czego się da to jednak i tak dobry scenariusz. Gorzej jeśli trafi się wśród zwiedzających, fanatyk który zechce zabrać coś na pamiątkę.
Widziałem kiedyś na wystawie lotniczej krzepkiego mężczyznę który mocował się ze stojakiem obok samolotu. ani stojak nie był wojskowy, a już z lotnictwem miał niewiele wspólnego, ale i tak usilnie próbowano od niego oderwać jedną część. Podejrzewam zatem że ze śmigłowca też niejeden próbował coś zwinąć "na pamiątkę"
Jeśli zaś chodzi o poruszony temat jakości floty, to jest nadzieja, że w niedługim czasie rozstrzygnie się przetarg na dostarczenie śmigłowców SAR i ZOP. Osobiście uważam, że brakuje w marynarce ciężkiego śmigłowca ratowniczego. Mam nadzieję że niedługo na naszym niebie zawitają nowe maszyny które wspomogą swoich mniejszych braci.
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 9:45 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
W takich przypadkach wychodzi brak kultury. Ja na okręcie lub w samolocie\śmigłowcu zachowuje się tak jakbym był u kogoś w odwiedziniach. I jeżeli gospodarz mówi "Nie rób zdjęć", "Nie dotykaj" to ja tego nie robię. Koniec i kropka.
Liczę, że BLMW jeszcze raz udostępni lotnisko. Bo tak biegając pomiędzy B-D a Baltopsem to niezbyt komfortowa wizyta. Chciałbym pół dnia spędzić na lotnisku
Dołączył: Sob Maj 27, 2006 19:48 Posty: 7459 Skąd: Babie Doły
Wysłany: Nie Lip 22, 2012 7:21 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
Zaproponuję teraz fotoreportaż z pewnego miejsca, które warte jest odwiedzenia.Interesujący się lotnictwem wiedzą o co chodzi.
Kraków !!!
Dzisiaj zdjęcia z rejonu pomnika ku czci poległych lotników w 2 WŚ.
IMG_5282.JPG
Opis:
1. Pomnik ku czci poległych w wojnie lotników. Pomnik ten znajduje się w parku, obok Muzeum Lotnictwa. Nie jest to zbyt reprezentacyjne miejsce, blisko hałaśliwej drogi przelotowej. Jest to jednak miejsce zadumy przy którym się zatrzymujemy ...
Wysłany: Wto Lip 24, 2012 23:25 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
LIM o nr bocznym 303 zdaje się, że stał był sobie w Łodzi. Teraz na jego miejscu jest dwudziesty pierwszy z Łasku. Chyba we "Wklejkach fotografii" i w "Coś od tyłu" są jego zdjęcia.
Krakowskie muzeum ma całą masę eksponatów. Również z Siemirowic.
Dołączył: Sob Maj 27, 2006 19:48 Posty: 7459 Skąd: Babie Doły
Wysłany: Śro Lip 25, 2012 17:22 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
Takim charakterystycznym samolotem dla Siemirowic była "Biała Dama" o nr bocznym 018.
Każdy pobyt w Krakowie musi być zakończony zwiedzaniem Muzeum Lotnictwa i pogadania sobie z Białą Damą ...
Co o niej piszą ...
Cytat:
Śledziłem kiedyś ewolucję numerów na aktualnum SBLiM-2 nr 018 ("Biała Dama") znajdującym się w Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Powstał jako LiM-1 Nr fabr. 1A-06018. Dostał nr boczny 618 i z Mielca dostarczony został do 2 plm w Krakowie (Jeszcze na lotnisko Rakowice-Czyżyny, skąd po paru miesiącach przebazował się wraz z pułkiem na Balice). Po kolejnych przebudowach, jako już SBLim dostał nr 018. Tak na marginesie jako ciekawostka, wynika z powyższego, że swoją służbę w polskim lotnictwie rozpoczął i zakończył na tym samym historycznym lotnisku.
Oto inny wpis na forum lotniczym w internecie ...
Cytat:
Po wycofaniu z uzbrojenia pułku samolotów Lim-6bis jednostka przejęła całość sprzętu po rozformowanej 15 Samodzielnej Eskadrze Lotnictwa Rozpoznawczego (SELR), tj. samoloty TS-11 Iskra i SBLim-2A oraz SBLim-2, na których widniało godło eskadry — sowa (powstanie tego emblematu zostało omówione w rozdziale poświęconym 15 SELR MW). Z samolotów tych powstała I eskadra lotnictwa rozpoznawczego. Personel I klucza tej eskadry, wywodzący się w większości z byłej 15 SELR MW, zaakceptował sowę jako swoje godło, natomiast na samolotach II klucza, wiosną 1989 pojawiło się inne godło opracowane przez twórcę sowy, chor. Ryszarda Szymla. W białym kole z czarną obwódką umieszczony był konik morski. Godło to malowano w tych samych miejscach co sowę, czyli po obu stronach statecznika pionowego na SBLimach i na kołpaku samolotów TS-11. Występowało m.in. na TS-11 1622, 1703, SBLim-2A 0732, 604, a także na SBLim-2 018, który z racji białego koloru na wszystkich powierzchniach otrzymał imię Biała Dama.
Jak wiec widać, ten samolot nawet po wycofaniu z eksploatacji fascynuje nadal wszystkich ...
Pozdrawiam !!!
IMG_5370.JPG
Opis:
Oto "Biała Dama". Szkoda tylko że powoli farba zaczyna odchodzić ...
Dołączył: Sob Maj 27, 2006 19:48 Posty: 7459 Skąd: Babie Doły
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 16:41 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
ALEJA MiG-ów !!!
-------------------
Pod tym pojęciem kryje się wieloznaczność nazwy. Mnie osobiście kojarzy się z Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Właśnie kilka zdjęć chciałbym pokazać.
Zanin to uczynię zaproponuję poznanie innej treści kojarzonej z tytułem.
Oto ona ...
Cytat:
17 grudnia 1951 roku eskadra czterech Sabre’ów z 4 Skrzydła Myśliwców Przechwytujących wleciała w osławioną „aleję MiGów”. Nazwę tę nadali piloci amerykańscy korytarzowi powietrznemu nad Jalu, w którym do tej pory niepodzielnie rządziły MiGi. Aby sprowokować nieprzyjaciela dowódca eskadry przyjął pułap, prędkość, i taktykę starszych F-80. Wkrótce zostali wykryci przez chińskie radary i myśliwce stacjonujące w Antungu poderwały się w powietrze. Kiedy skrzydłowy dowódcy pułkownika Hintona dostrzegł w odległości ok 1,5 kilometra wznoszące się 4 MiGi przekazał mu ostrzeżenie. Hinton otrzymał je jednak w tym momencie kiedy jego radio zamilkło i reszta eskadry nie usłyszała wydanego przez niego rozkazu, który oznaczał, że mają przygotować się do walki: „Eskadra Baker, zbiorniki odrzuć”.
Jego zbiornik poszybował w dół uwalniając samolot od zbędnego ciężaru i Hinton zwiększył prędkość. Odłączył się od eskadry a MiGi rozbiły się na pary, jedna z nich wykonując ostry zwrot próbowała zająć pozycję za nim. Hinton również skręcił w prawo próbując wejść w środek pętli zataczanej przez MiGi i wejść im na ogony. Prowadzący chiński pilot ciągle się wznosił jednak jego skrzydłowy wyrównał lot. Chciał skupić na sobie uwagę Amerykanina i pozwolić zająć dowódcy dogodną pozycję do otwarcia ognia. W tej klasycznej walce powietrznej każdy z pilotów starał się wejść na ogon przeciwnikowi a skrzydłowy krył samolot dowódcy. Jednak teraz Hinton leciał sam był zarówno atakującym jak i celem. Znajdując się pomiędzy dwoma nieprzyjacielskimi myśliwcami z odległości ok 500 metrów strzelił do drugiego Chińczyka, jednak, mimo, że zobaczył trafienia samolot nadal leciał. Kiedy Hinton strzelił ponownie, Chińczyk popełnił błąd gwałtownie zwalniając, kolejna 5 sekundowa seria dogoniła jego samolot. Jednak ten leciał nadal. Zdumiony Hinton ryzykując przeleciał tuz obok MiGa wypatrując uszkodzeń poczym wycofał się i ponownie wystrzelił. Tym razem samolot z którego posypało się wiele odłamków przechylił się na skrzydło i powoli wszedł w korkociąg opadając ku ziemi. Hinton zaczął szukać drugiego MiGa jednak nie dostrzegł ani jego ani Sabre’ów. Najwidoczniej pilot chiński postanowił zaniechać walki ze względu na mały zapas paliwa.
4 Skrzydło Myśliwców Przechwytujących przejęło zadanie patrolowania strefy w „alei MiGów” na dużym pułapie i 22 grudnia podczas gdy osiem samolotów odbywało lot patrolowy na wysokości 9000 metrów zaatakowało ich 16 MiGów; jeden Sabre został natychmiast trafiony po czym wywiązała się zaciekła walka. Amerykańscy piloci mimo przewagi nieprzyjaciela zestrzelili sześć MiGów bez dalszych strat. Potyczka ta ostudziła zapędy Chińczyków i przez następne siedem dni Sabre’y odbywały patrole nienapastowane.
Myślę że warto i o tym wiedzieć.
Pozdrawiam czytających !!!
Wysłany: Pią Sie 03, 2012 7:27 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
Jeśli chodzi o lotnisko w Lędziechowie ,
to oprócz zdjęć które pokazał kormoran56, udało mi się także nagrać film z próby lotów tym wehikułem: http://www.youtube.com/watch?v=f6X6T1y3XuM
Dołączył: Sob Maj 27, 2006 19:48 Posty: 7459 Skąd: Babie Doły
Wysłany: Wto Wrz 11, 2012 9:03 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
Pilot
intermezzo smutne
czy to anioł zlatuje na ziemię
z ramionami jak w uścisku
a zleciawszy wśród trawy drzemie
na szerokim wichrowym lotnisku
czy to chmura zapłonęła w górze
czemu rosa na trawach czerwona
anioł zleciał na płonącej chmurze
otwierając szeroko ramiona
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Dzisiaj mija ta tragiczna rocznica śmierci Żwirki i Wigury.
FRANCISZEK ŻWIRKO.
ur. 16 września 1895 w Święcianach, zm. 11 września 1932 w katastrofie lotniczej pod Cierlickiem Górnym koło Cieszyna) - porucznik pilot Wojska Polskiego, pilot sportowy. Wraz z inżynierem Stanisławem Wigurą zdobył w 1932 w zawodach "Challenge" pierwsze miejsce i puchar międzynarodowy dla Polski.
STANISŁAW WIGURA.
ur. 9 kwietnia 1901 w Warszawie, zm. 11 września 1932 w katastrofie lotniczej pod Cierlickiem Górnym koło Cieszyna) – polski konstruktor lotniczy, inżynier i lotnik, współzałożyciel zespołu konstrukcyjnego RWD, wykładowca Politechniki Warszawskiej. Wraz z pilotem Franciszkiem Żwirką zwyciężył w międzynarodowych zawodach lotniczych Challenge 1932.
SAMOLOT RWD-6.
Dwumiejscowy samolot sportowy, zastrzałowy górnopłat konstrukcji mieszanej (stal i drewno), kryty płótnem i sklejką. Skrzydła o obrysie prostokątnym, z zaokrąglonymi końcami, podparte pojedynczymi zastrzałami (lub zastrzałami w kształcie V - RWD-6bis). Skrzydła wyposażone w klapy i wysuwane na rolkach automatyczne sloty; składane wzdłuż kadłuba przez obrót na tylnym okuciu. Usterzenie klasyczne. Silnik gwiazdowy, 7 cylindrowy Armstrong-Siddeley Genet Major o mocy nominalnej 140 KM i startowej 160 KM. Silnik w nosie kadłuba, osłonięty pierścieniem Townenda. Śmigło dwułopatowe metalowe, przestawialne na ziemi. Zbiorniki paliwa na (140 l). Podwozie samolotu klasyczne, stałe, o dużym skoku, umożliwiające krótkie przyziemienie na lotnisku, z płozą ogonową, koła osłonięte owiewkami. Był pierwszym polskim samolotem majacym bardzo dobre właściwości STOL.
NIEKTÓRE FAKTY DOTYCZĄCE TEJ TRAGEDII.
Zaolzie i cała Polska pogrążyły się w żałobie. Cierlicko stanęło przed zadaniem zachowania wieczystej pamięci bohaterskich lotników, stało się symbolem i pomostem braterstwa i przyjaźni. Spontanicznie rodziły się pomysły zachowania pamięci Żwirki i Wigury zarówno na Zaolziu, jak i w całej Polsce. I tak doszło do narodzin Żwirkowiska, największego świeckiego sanktuarium na Zaolziu, powstał tu również Komitet Budowy Pomnika Żwirki i Wigury.
Na początek zakupiono ten kawał lasu, który był miejscem tragedii. Uporządkowano teren, ogrodzono miejsca symbolicznych mogił i uwieńczono bramą z napisem: „Żwirki i Wigury start do wieczności”. Następnie zakonserwowano kikuty drzew, o które rozbił się samolot, nazwane zaraz po tragedii ”masztami śmierci”, wzniesiono prosty brzozowy krzyż, na którym zawieszono śmigło lotnicze. W roku 1935 ze środków finansowych Polaków powstała na Żwirkowisku piękna kaplica-mauzoleum, która doszczętnie została zniszczona przez hitlerowców w 1940r. i nie została już odbudowana.
Kraków również pragnął zaistnieć w miejscu tragedii na Żwirkowisku. Z inicjatywy krakowskiego IKC (Ilustrowany Kurier Codzienny) przeprowadzono zbiórkę funduszy oraz złomu metali półszlachetnych niezbędnych do odlania dzwonu nazwanego „Dzwonem Bohaterskich Lotników Żwirki i Wigury”. Pokrywały go płaskorzeźby wizerunków polskich bohaterów przestworzy, a napis na dzwonie taką miał treść:
„Kapitan W.P. Franciszek Żwirko, inżynier-konstruktor Stanisław Wigura, zwycięscy międzynarodowego Challenge zginęli śmiercią lotników wskutek straszliwej burzy nad Cierlickiem w drodze na zawody lotnicze do Pragi. Dzwon ten ufundowano na wieczystą pamiątkę tragedii, która wstrząsnęła do głębi całym społeczeństwem.”
Dzwon ten wystawiono na widok publiczny na rynku w Cieszynie w roku 1937r. Niestety niestabilne stosunki czesko-polskie na pograniczu Śląska Cieszyńskiego przyczyniły się do tego, że dzwon ten nigdy nie załkał requiem dla bohaterskich lotników. Mało tego, w 1939r. stał się łatwym łupem hitlerowskich najeźdźców, którzy przetopili go na pociski armatnie
Po wojnie oficjalnym gospodarzem Żwirkowiska została gmina Cierlicko, miejscowi Polacy otoczyli je opieką. Nie sposób wymienić wszystkich, dzięki którym pamięć o ludziach i zdarzeniach tego miejsca przetrwała. Jednak spośród wszystkich wyróżniał się jeden, nazwany „ogrodnikiem pamięci, który plewi chwasty zapomnienia”, Józef Stebel. Od roku 1951 stał się kustoszem miejsca katastrofy polskich lotników. Oprowadzał gości opowiadając ciekawie o lotnikach, ich czynach i tragedii, wraz z żoną, na Żwirkowisku pielęgnował zieleń i kwiaty. W domu swoim miał wiele pamiątek, książek i fotografii. Napisał wiele artykułów prasowych i słuchowisk radiowych, których częstym tematem było Żwirkowisko. Utrzymywał także kontakty z rodzinami zmarłych tragicznie lotników. Po jego śmierci patronat nad pamiątkami przejęła żona, pani Helena, która udostępniła maleńką pracownię męża młodzieży z Miejscowego Koła PZKO Cierlicko-Kościelec. To zapoczątkowało pomysł urządzenia wystawy pamiątek. Zainteresowanie, z jakim się wystawa spotkała, uświadomiło organizatorom potrzebę utworzenia stałej ekspozycji. Kolejnym krokiem było podjęcie decyzji o wybudowaniu własnego Domu, który z każdym rokiem odwiedza coraz więcej Polaków i Polonii z całego świata. Obecnym gospodarzem Domu Polskiego w Cierlicku jest Jan Przywara - znawca Żwirkowiska i historii lotnictwa polskiego, którego można nazwać zaolziańskim „żwirkologiem”, bowiem losami legendarnych lotników zajmuje się już ponad dwadzieścia lat.
MIEJSCE SPOCZYNKU.
Zostali pochowani w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
Wiek: 74 Dołączył: Sob Maj 07, 2011 10:53 Posty: 410 Skąd: Gdansk-Nowy Port ul. Wislna
Wysłany: Sob Paź 06, 2012 13:08 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
Mimo,ze nigdy nie bylam do takiego stopnia zainteresowana lotnictwem,to te wszystkie Panskie wpisy czytam po kolei i jest mi bardzo przyjemnie ze nie zapomina sie o pilotach ktorzy polegli na stanowisku swojej pracy.Dziekuje _________________ Kocham Swiat i ludzi.
Wysłany: Wto Cze 25, 2013 7:00 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
Niestety nie jest to samolot 1103 jaki ma byc rzekomo na zdjęciu i wiecej napisze nie mielismy nr 173 jaki prawdopodobnie widnieje na kadlubie tego samolotu Lim-2 z 34 plm MW
Wysłany: Wto Cze 25, 2013 21:38 Temat postu: Re: LOTNICTWO-wiersze,proza,rozprawy.
Przygladalem sie teraz temu zdjeciu bardzo dokladnie i kurcze zauwazylem ze moze to byc jednak nasz samolot Lim-2 nr 1103 z 2 eskadry lotniczej 34 plm MW ktorego obslugiwał mat Lisowski a wykonywal perfekcyjnie pilotaz por mar pil Zbigniew Mozdzen
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Możesz zmieniać swoje posty Możesz usuwać swoje posty Możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.